środa, 13 lutego 2013

siódmy rozdział

siódmy rozdział.

Poszliśmy na pola Mokotowskie.Siedliśmy na trawie.Pogoda była w miarę okej.Mateusz założył na siebie szara bluzę z adidasa,po czym spojrzał się na mnie i delikatnie uśmiechnął.odwzajemniłam.zapytał mnie jak długo przyjaźnię się z Igą i tak rozpoczęliśmy trwającą 2.5 godziny rozmowę.Rozmawiałam z nim tak jak gadam z Igą gdy mam problem.Świetny chłopak.Opowiadał mi o swojej chorej mamie.ja opowiedziałam mu o mojej mamie która chorowała na stwardnienie rozsiane.WIem przez co przechodzi.On też mnie rozumiał. Ogolnie rzecz biorąc rozumiemy się doskonale.Słuchałam uważnie o tym jak mi opowiada o swoich problemach.Wiedziałam że jest mi nimi bliski i chyba nie tylko bliski problemami..Kiedy z nim rozmawiam czuję żę mogę się otworzyć i byc po prostu sobą.Opowiedzialam mu jakieś zabawne historie o moim postrzelonym rodzeństwie.Weszlismy tez na temat naszych hobby.Wiem że piłka to jego miłość. Jak o niej mowi to aż błyszcza mu się oczy.Lubi też słuchać rapu i rysować portrety ludzi.Zapytał o moje opowiedziałam o lekcjach tańca i gimnastyki.Na które chodziłam aż do śmierci mamy.Także o tym że kocham śpiewać. Opowiedziałam mu jak wspólnie z Igą gdy byłyśmy małe robiłysmy konkurs śpiewu i to nagrywałyśmy.Śmiał się i mowił że to takie słodkie. Zobaczyłam że ma takie śliczne dołęczki w policzkach.Poznałam juz nie raz uczucie zauroczenia ,ale wiem że to chyba coś dojrzalszego coś mocniejszego. Zciemniło się a na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy.tata zadzwonił żebym wracała do domu bo już późno a ja nie byłam kompletnie przygotowana do szkoły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz