niedziela, 10 lutego 2013

piąty rozdział

piąty rozdział.

Rozmawiałyśmy z Igą aż do 24. pora chyba wrócić do domu. Pożegnałyśmy się.Wracałam zmarźnięta do domu,gdyż nieźle się ochłodziło.Potarłam rekoma ramiona i wzdrygnełam się.Potruchtałam szybciutko do domu.Gdy do niego weszłam wszyscy już dawno spali co akurat mnie nie zdziwiło.Ściągnełam buty i kurteczkę i wskoczyłam pod cieplusi prysznic.Namydliłam chude troche kościste ciało i czułam jak ciepły strumień wody spływa po zmarźniętej skórze.Myślałam troszkę o Mateuszu i o tym jak duże wrażenie na mnie wywarł.Nie tylko urodą,to też ale to swoją drogą,ale swoim ukrytym głębiej charakterem.Będzie dobrym materiałem na przyjaciela. I stwierdziłam po dłuższym namyśle że chyba od półtora roku to wyczekane szczęście się nareszcie do mnie usmiecha.:)
następny dzień.
Rano obudził mnie tata,powiedział żebym zeszła do kuchni,a więc ledwo przytomna założyłam białe kapcie w kształcie królika i podążyłam za nim do kuchni. Zrobił mi herbatę i  rodzeństwu kanapki do szkoły ale zdziwiło mnie to że mi nie zrobił.-Słuchaj Lilka.dziś piątek,rozmawiałem w pracy z mamą Igi i ona ma takie samo zdanie co ja. Robisz tu naprawdę wiele a uczysz sie też naprawdę dobrze, Igusia tak samo. WIem że brakuje wam takich wypadów do galerii itp. POstanowiłem ci dać cześć z mojej wypłaty. O waszą nieobecność zadbała mama Igi. Idźcie sobie i kup sobie co będziesz chciała i czego potrzebujesz.Weź je bo ja i tak nie przyjmę zwrotu.-Byłam zszokowana zachowaniem mojego taty.Ale on mówił jak najbardziej na poważnie. -o 9. będzie u ciebie Iga. dzieciaki są pod moją opieką. / Fakt.już dawno nie byłam na zakupach a niektóre spodnie przestają pasować. Byłam bardzo szczęśliwa ,rzuciłam się ojcu na szyję i z wdzęcznością mu podziękowałam. Wróciłam do swojego pokoju. Miałam 40 minut do przyjścia przyjaciółki. Zabrałam się do sprzątnięcia zasyfiałego pokoju. Podczas sprzątania słyszałam jak rodzeństwo z ojcem krzątają się po domu.DO mojego pokoju weszła Julka- Lilkuu.wybrałabyś mi ubranko?-tak kochanie,chodź. Wybrałam dla niej leginsy w kwiatki i neibieską tunike po czym odesłałam ja do ojca. MIneli się w drzwiach z Igą.weszła do mojego pokoju i zaczęłyśmy piszczeć z radości. / Ubrałam się dziś staranniej. Brązowe rurki i kremowy sweterek a do tego balerinki. Szłyśmy zadowolone przez Mokotów aż do Galerii Mokotów./Po 5 godzinnym shoopingu byłyśmy totalnie zmęczone. Kupiłyśmy na wynos jedzenie w macu i obładowane ruszyłyśmy do domu. Kupiłam sb dwie pary spodni,2 bluzki,puder,tusz,bluzę,buty,spódniczkę i bandamkę.Uporządkowałam to ładnie w szafie i poszłyśmy na kanapę zjeść fast foody. Iga oczywiście nasunęła temat Mateusza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz